czwartek, 26 lutego 2009

Jak z płatka

21 lutego tenisiści stołowi naszej „Pogoni” udali się do Głogowa, by rozegrać mecz z zespołem „Chrobrego”. Zgodnie z tradycją i dobrym obyczajem zwróciłem się do Kacpra Zalesińskiego, by ten – jak zwykle – opisał w dostępnym mu słownictwie – ten pojedynek. Kacper obiecał i dotrzymał. Dzięki niemu czytamy taki oto przebogaty opis przebiegu wyjazdowego spotkania:
„Punkty dla Pogoni zdobywali:
Michał Walencki 3,5
Wojciech Walencki 2,5
Kacper Zalesiński 2,5
Mieczysław Fortecki 1,5”.
Jak Państwo widzą opis ten może wywrzeć na każdym potencjalnym Czytelniku kolosalne wprost wrażenie. Jest niezmiernie bogaty w fakty i opisy stanów emocjonalnych niezmiennie towarzyszących sportowym zmaganiom.
Ale przypominam sobie jak tenże sam Kacper napisał o swoim koledze z drużyny, który nie pojechał na mecz do Gierałtowca tak: „spotkanie rozegraliśmy w składzie bez Michała Walenckiego, któremu dupy się ruszyć nie chciało lub miał inne ważniejsze zajęcia”.
Przyganiał kocioł garncowi! Zresztą, należy stwierdzić, że obaj tenisiści są usprawiedliwieni. Już od dłuższego czasu słychać w mieście, że rozpoczyna się okres godowy kocurów. A jak mówił Zagłoba: „wiosna to taka pora roku, że wiór do wióra afekt czuje”.

Brak komentarzy: